Philips

Zielone technologie w monitorach, czyli krótki przewodnik po atestach i certyfikatach

  • Philips 272P7 – monitor, który spełnia rygorystyczną normę TCO Edge. Jego obudowa w ponad 85% została wykonana z plastiku pochodzącego z odzysku

  • Philips 221B7 – model ten nie tylko spełnia wymogi Energy Star 7.0, ale dodatkowo wyposażony jest w czujnik podczerwieni (PowerSensor). Automatycznie zmniejsza jasność ekranu, gdy użytkownik odchodzi od biurka

Powiększ

System oznaczeń takich jak TCO, EPEAT czy Energy Star, rzadko kiedy jest zrozumiały dla zwykłego użytkownika i niewiele osób bierze je pod uwagę przy wyborze monitora. Tymczasem za tajemniczymi skrótami kryją się często cechy pożądane zarówno przez biznes jak i konsumentów.

Monitor to inwestycja, więc nawet entuzjaści regularnie modernizujący swoje pecety decydują się na jego wymianę co najwyżej raz na kilka lat. Odrębnym przypadkiem jest sytuacja, gdy z racji wykonywanej pracy lub dla wygody potrzebujemy drugiego ekranu bądź dochodzimy do wniosku, że w domu lub w biurze przydałby się zewnętrzny monitor do laptopa.

W takiej sytuacji zwracamy uwagę na cenę, ergonomię, przekątną, typ matrycy – coraz częściej są to kojarzone raczej z zastosowaniami profesjonalnymi panele IPS lub VA – oraz parametry, które uważamy za kluczowe: rozdzielczość, odwzorowanie kolorów, czas reakcji i odświeżanie. W efekcie na drugi plan spychane są te cechy, takie jak wpływ monitora na środowisko. Nie chodzi tu jedynie o zużycie elektrycznej.

Monitor – zanim trafi na biurko – zaczyna swoje życie w fabryce. Do jego złożenia potrzebne są zaawansowane podzespoły, przy produkcji których zużywane są często nieodnawialne surowce oraz energia elektryczna. Za kilka lub kilkanaście lat monitor, jak każde urządzenie elektroniczne, wyląduje na śmietniku. Aby nadawał się do recyklingu, musi spełniać odpowiednie wymogi, które wyraźnie określają atesty i certyfikaty.

Zrozumieć zielone technologie

Stworzenie produktu w taki sposób, by jego ślad węglowy był jak najniższy, proces produkcji nie zatruwał środowiska, a zużyte surowce dało się odzyskać, to ogromne wyzwanie dla producenta. Mimo to producenci inwestują w zielone technologie, ponieważ chcą, aby ich urządzenia trafiły do odbiorców w krajach, w których funkcjonują rygorystyczne normy środowiskowe.

Atesty i certyfikaty to nie tylko konieczność, ale też forma prestiżu. Pokazują one, że za produktem stoi firma odpowiedzialna, której zależy na czymś więcej niż czystym zysku. Przyjrzymy się kilku popularnym certyfikatom, które znajdziemy na monitorach.

TCO, czyli jakość i trwałość

TCO (Tjänstemännens Centralorganisation) to norma przyznawana przez szwedzką konfederację TCO Development, ukierunkowana na jakość i trwałość produktów. Producenci monitorów (ale także laptopów, smartfonów czy projektorów) często wybierają tę certyfikację, ponieważ jest uważana za niezależną, prestiżową i bardzo kompleksową. Konsument widząc jeden ze znaków TCO na produkcie może mieć pewność, że spełnia on wyśrubowane wymagania m.in. w zakresie bezpieczeństwa, efektywności energetycznej i zawartości substancji niebezpiecznych. Dodatkowe kryteria w przypadku monitorów obejmują także ergonomię (zarówno wizualną jak i funkcjonalną).

Ciekawostką jest choćby to, że norma TCO uwzględnia takie kryteria jak przestrzeganie zasad BHP w fabryce gdzie powstaje produkt czy wykorzystanie w procesie produkcji surowców pozyskanych z certyfikowanych źródeł. Norma TCO ma także swoje różne wersje. Jeśli na produkcie jest oznaczenie TCO Edge – przykładowo monitor Philips 272P7 spełnia tę normę – oznacza to, że przynajmniej 85% plastiku wykorzystanego  do jego stworzenia w pochodzi z recyklingu, a opakowanie produktu zostało wykonane z papieru pochodzącego w 100% z makulatury. Finalny produkt jest więc ekologiczny w takim stopniu, na jaki tylko pozwala obecny poziom technologii.

EPEAT z myślą o środowisku

EPEAT (Electronic Product Environmental Assessment Tool) to certyfikat spotykany na urządzeniach elektronicznych, występujący w trzech wariantach: Gold, Silver oraz Bronze. Stoi za nim założona w 2005 roku amerykańska organizacja non-profit Green Electronics Council. Historia EPEAT jest więc stosunkowo młoda, ale sama norma dość szybko zyskała popularność wśród producentów elektroniki i obecnie jest jedną z najważniejszych oraz najbardziej pożądanych.

Wybierając monitor, które spełnia wymogi certyfikatu EPEAT możecie mieć pewność, że został on oceniony według 51 kryteriów. Najbardziej rygorystyczne oznaczenie EPEAT Gold gwarantuje m.in., że wykorzystane w urządzeniu surowce mają niską toksyczność dla środowiska. Przykładowo diody LED podświetlające ekran monitora nie mogą zawierać rtęci, a zastosowane w urządzeniu tworzywa sztuczne nie są łatwopalne. Produkt nie może też zawierać PCW, a sam plastik przynajmniej w 30% musi pochodzić z recyklingu.

Energy Star dla energooszczędnych

Energy Star to certyfikat wprowadzony w 1992 roku w  Stanach Zjednoczonych. Programem Energy Star zarządza amerykańska rządowa agencja EPA. Certyfikat jest wyznacznikiem energooszczędności produktów, choć w samych Stanach Zjednoczonych używany jest także w budownictwie. Jego charakterystyczne logo jest obecnie świetnie rozpoznawalne na całym świecie, więc producenci elektroniki bardzo zabiegają o jego pozyskanie. Podobnie jak inne atesty Energy Star ma wiele wersji.

W przypadku monitorów najbardziej pożądany jest obecnie certyfikat Energy Star 7.0, szczegółowo określający maksymalne zużycie energii przez urządzenie w różnych trybach jego pracy. Jednym z czynników kluczowych, decydujących o tym, czy dany monitor może używać tego oznaczenia jest zużycie energii w trybie gotowości (czuwania), które powinni być mniejsze niż 0,5 W.

Obecnie wszystkie dostępne na polskim rynku monitory Philips spełniają te wymogi. Modele biznesowe Philipsa często wyposażone są w inteligentne rozwiązania, które pozwalają jeszcze bardziej zredukować zużycie energii. Jednym z nich jest PowerSensor – czujnik podczerwieni, który jest w stanie w czasie rzeczywistym sprawdzić, czy przed ekranem monitora siedzi człowiek. Wyposażone w niego monitory, takie jak Philips 221B7 czy 240B7, są w stanie automatycznie ograniczyć do minimum jasność ekranu, kiedy nikt z nich nie korzysta. Większość modeli biznesowych ma też fizyczny wyłącznik, pozwalający całkowicie odciąć monitor od sieci – nie pobiera on wtedy w ogóle energii elektrycznej.

Źródła wykorzystane w artykule:

Materiały dodatkowe

wersja do druku Wróć